1918 - Niepodległość przyszła z Cieszyna.

Kontynuując wspomnienia mjr. Józefa Kopeckiego będącego w tym czasie oficerem w formacjach austriackiego wojska na dworcu w Boguminie zapraszamy na kolejną lekcję historii o tworzącej się po 123 latach zaborów Niepodległości Rzeczpospolitej.

30 października 1918 roku Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego " opierając się na zasadach prezydenta Stanów Zjednoczonych Wisona uznanych przez wszystkie narody i państwa i na jednomyślnej woli i zgodzie ludności Śląska, wyrażonej na wiecach ludowych w Orłowej, w Bogumnie, w Cieszynie proklamuje uroczyście przynależność państwową Księstwa Cieszyńskiego do wolnej, niepodległej, zjednoczonej Polski i obejmuje nad nim władzę państwową ". Była to pierwsza na historycznych ziemiach polskich uchwała będąca de fakto aktem ogłoszenia niepodległości.

Trzy dni przed proklamacją o przynależności Księstwa Cieszyńskiego do polskiego organizmu państwowego doszło do potężnej manifestacji na cieszyńskim rynku, która to pokazała jak silnym jest ten prastary pień piastowski, którego 700 lat obecnego panowania czeskiego czy niemieckiego nie potrafiło wyrwać z gruntu, na którym się rozwinął potężnymi korzeniami.

Wróćmy do wspomnień : . . . Po nocy nieprzespanej, podczas której głowiłem się nad układaniem planów, jak objąć komendę nad Boguminem, zawalonym tysięcami częstokroć głodnych żołnierzy, czekającymi na połączenia kolejowe, przy pomocy garstki swoich żołnierzy w oddaleniu o krok od zorganizowanych o kilka dni wcześniej Czechów, prawie że u boku głównej kwatery naczelnego dowództwa armii niemieckiej w Pszczynie, udałem się w dniu 1 XI na dworzec kol., gdzie przed komendą dworca zauważyłem kręcącego się kpt. Szwabe, oficera-Czecha. Po pewnym czasie weszło do komendy dworca dwóch panów z trójkolorowymi kokardami czeskimi. W przeczuciu ważnych wydarzeń wszedłem za nimi i zastałem ich - jak się później wyjaśniło - delegatów " Zemskeho Narodniho Vyboru z Mor. Ostrawy, posła Ferdynanda Pelca i dra Zygmunta Witta - w ożywionej i podnieconej rozmowie z komendantem dworca austriackim kapitanem Krausem ( z Opawy pochodzącym ). Z rozmowy dowiedziałem się, że wspomnieni panowie przybyli objąć komendę dworca na rzecz Czechosłowacji w imieniu " Narodneho Vyboru ", a czeska komenda wojskowa wyznaczyła na komendanta dworca wspomnianego już wyżej kpt. Szwabe. Zaprotestowałem z miejsca przeciwko temu i oświadczyłem wspomnianym delegatom, że Bogumin musi należeć do Polski, gdyż mieszka tu od wieków ludność polska. Kpt Kraus opierał się z przekazaniem komendy dworca. Pośpiesznie udałem się w kierunku kancelarii komendy, do której należałem, a spotkawszy jednego z moich zaufanych podoficerów, nakazałem mu trzymać żołnierzy - Polaków w pogotowiu w pobliżu dworca aż do mego powrotu z Cieszyna, dokąd zdecydowałem się w ostatniej chwili pojechać.

Przyjechawszy do Cieszyna zdałem sprawę z położenia w Boguminie członkom Rady Narodowej p. Piątkowskiemu i śp. Regerowi w obecności- o ile się nie mylę - por. Skrzypka albo też por. Barteczka. Równocześnie zażądałem wzmocnienia przygotowanego przeze mnie w Boguminie oddziału. Żołnierzy nie otrzymałem, gdyż wszyscy byli na wartach, a część musiała być zatrzymana w Cieszynie ze względu na niewyjaśnioną sytuację w pobliskim Skoczowie.

Zdany na własne siły otrzymałem polecenie wracać razem z członkami Rady Narodowej p. Dorą Kłuszyńską i p. Janem Kotasem ( obecnie komisarzem m. Orłowej ) do Bogumina i zająć Bogumin posiadanymi siłami, a w razie potrzeby przy pomocy polskich robotników zakładów Hahna w czym miała mi być pomocna p. Kłuszyńska , jako działaczka tego środowiska.

Wróciłem w towarzystwie delegatów Rady Narodowej, a jak spod ziemi wyrósł ustawiony przed budynkiem obok dworca oddział żołnierzy polskich w sile około 50, do których zdołał wciągnąć i uzbroić sierż. Bielecki również żołnierzy Polaków z miejscowego szpitala rez. Zaalarmowani przez p. Kłuszyńską syrenami fabrycznymi robotnicy polscy walcowni Hahna zjawili się tłumnie przed dworcem kolejowym. Niebawem nadjechał przed dworzec samochodem ciężarowym kpt. Szwaba z 30 żołnierzami czeskimi. Tłumy robotników do których przemawiali w płomiennych słowach p. Kłuszyńska i p. Kotas, otoczyły samochód , a wobec groźnej postawy żołnierzy i robotników odjechał kpt. Szwaba ze swoimi żołnierzami w kierunku Mor. Ostrawy ku niemałej uciesze zgromadzonych żołnierzy, robotników i publiczności.

W obecności delegatów Rady Narodowej, do których dołączył - o ile się nie mylę - jeszcze śp. ks. Eugeniusz Brzuska, odbyło się przyjęcie władzy od kpt. Mannheimera, komendanta kontroli podróżnych, kpt. Krausa, komendanta dworca i kpt. Gablera, komendanta miasta. Dwaj ostatni wymienieni oświadczyli, że podporządkują się Radzie Narodowej w Cieszynie, a będą pełnili nadal swe funkcje aż do czasu wyznaczenia następców oficerów - Polaków .

Garstką żołnierzy obsadziłem pod wieczór potężny dworzec kolejowy i zaciągnięte zostały wszystkie warty nie wyłączając posterunku na moście granicznym w Boguminie - Mieście. W następnym dniu otrzymałem upragnione posiłki z Cieszyna pod dowództwem ppor. Rudolfa Pastuchy. Ilość żołnierzy wartowników zwiększyła się gwałtownie, gdyż poza normalnymi wartami doszły jeszcze warty koło wagonów z żywnością, pochodzących od niemieckich władz okupacyjnych w Rumunii z przeznaczeniem do Rzeszy Niemieckiej, a zatrzymanych przeze mnie na dworcu towarowym. Najwięcej kłopotów sprawiło strzeżenie wagonów z winem ( 16 wagonów ) i z jabłkami ( około 20 wagonów ) aż do zarządzenia przez Radę Narodową w Cieszynie rozprzedaży czy też rozdziału, którą to czynnością kierował przez jakiś czas p. Rudolf Halfer, obecny burmistrz miasta Cieszyna . . . .

Tak z osobistych (opublikowanych w Gazetce Cieszyńskiej Nr. 87 z 11 listopada 1938 r) wspomnień późniejszego dowódcy I batalionu 2 Pułku Piechoty Legionów mjr. Józefa Kopeckiego wyglądały działania polskich żołnierzy i polskich patriotów w pierwszych dniach obejmowania niepodległości w Boguminie. W nocy z 31 października na 1 listopada nad Cieszynem objęło władzę wojsko polskie z nad porucznikiem Klemensem Matusiakiem. Dotychczasowy komendant, pułkownik Gerndt, który stawiał opór, ustąpił oświadczając, że ugina się wobec przemocy, odprowadzono go pod eskortą do hotelu " Pod jeleniem ", a następnie wyjechał z Cieszyna. Przejęto również miasto Skoczów i ogłoszono rządy Rady Narodowej. Cała kolej koszycko-bogumińska, aż do granicy węgierskiej, linia Bogumin-Dziedzice, jako też kolej miastowa Frydek-Bielsko i inne koleje na polskim Śląsku były pod kontrolą wojsk polskich. A w tym czasie brygadier Piłsudzki przebywał jeszcze w twierdzy magdeburskiej.

Drugą część o pierwszych dniach niepodległości noszącej tytuł " 1918 - Niepodległość przyszła z Cieszyna " kończymy naszą lekcję historii poświęconej setnej rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości.

Na kolejną część wspomnień zapraszamy niebawem.

Aby móc komentować musisz utworzyć konto.

Komentarze pozostałych użytkowników

Nikt jeszcze nie skomentował tej aktualności.